Obserwatorzy

sobota, 14 lipca 2018

Miasta nieoczywiste - Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki

Nie było łatwo namówić mnie na tę wycieczkę. Zawsze się znalazła dobra wymówka: a to praca, a to choroba, a to zmęczenie. Bo też kierunek wydawał mi się taki zupełnie niewycieczkowy. Piotrków, Tomaszów - to nie są miejsca, które kojarzyłyby się turystycznie.
Nadeszła jednak w końcu majowa niedziela, w którą zabrakło wymówek (choć trzeba przyznać, że dzielnie walczyłam do samego końca; dokładnie sprawdziłam prognozy pogody i znalazłam jedną, która groziła burzami 😄) i trzeba było przystać na  propozycję Ulubionej Siostry i Ulubionego Szwagra (zwłaszcza, że również Mąż stanął po ich stronie).
Najpierw dotarliśmy do Tomaszowa. Muszę przyznać, że samego miasta nie odwiedziłam, bo zahaczyliśmy tylko o przedmieścia. Tylko albo aż! Miejsce zachwyciło mnie do tego stopnia, że przestałam narzekać. Najpierw krótki spacerek do rezerwatu przyrody Niebieskie Źródła. Źródła wprawdzie były.... zielone 😯 (ich kolor zależy od pory roku i dnia, od oświetlenia i pewnie od czegoś jeszcze). Ale ta zieleń - naprawdę piękna.



A tuż obok źródeł - malutki, ale urokliwy Skansen Rzeki Pilicy, w którym znajduje się absolutnie unikalna i świetnie zachowana stacja kolejowa charakterystyczna dla czasów carskiej Rosji. 


I nie mniej ciekawa - carska toaleta :)


Okolice Tomaszowa słyną z wydobycia pięknego, bielusieńkiego piasku kwarcowego. Tutejsze złoża są uważane za największe w Europie  i stanowią 80% polskich zasobów tego kruszcu. Nadal działa kopalnia w Białej Górze, choć w części wyrobisk zaprzestano wydobycia i pozostały po nich malownicze dziury w ziemi, częściowo wypełnione wodą.


Historię wydobycia piasku w tych okolicach można poznać odwiedzając Groty Nagórzyckie, gdzie w miejscu dawnych wyrobisk stworzono bardzo sympatyczne muzeum.




A z lokalnego piasku powstają między innymi takie cacka, które do dziś zdobią moje okno (można je za grosze kupić przy kasie Grot)



No i nucąc sobie razem z Ewą Demarczyk "a może byśmy tak najmilszy wpadli na dzień do Tomaszowa" ruszyliśmy w stronę Piotrkowa Trybunalskiego. 
I tu moje zaskoczenie było już całkowite. Spodziewałam się "zwykłego", nieciekawego, prowincjonalnego miasta. Tymczasem miasto to ma niezwykły klimat i można je zwiedzać. I to zwiedzać na wiele sposobów. Można na przykład ruszyć szlakiem filmowym. A filmów nakręcono tu całkiem sporo, co pewnie nie jest dziwne, biorąc pod uwagę bliskość Łodzi.



Można poszukać zabytków

A można też po prostu zrobić to, co ja w miastach lubię robić najbardziej: zagłębić się w staromiejskie uliczki. W Piotrkowie można chwilami zapomnieć, że  mamy XXI wiek; wędrując jego uliczkami, wędrujemy też w czasie. Naprawdę atmosfera miasta jest niepowtarzalna. Pewnie też z tego względu, że nie napotykamy się co krok na tłumy turystów.




Można też pobawić się w odkrywanie piotrkowskiego poczucia humoru:



Zaś na koniec koniecznie trzeba zajrzeć do Muzeum Piwowarstwa tuż przy piotrkowskim rynku. Nawet jeśli komuś szkoda pieniędzy na bilet (tani nie jest) warto odwiedzić znajdujący się przy Muzeum sklepik. Nie trzeba nic kupować (chociaż polecam - wybór jest ogromny, piwo naprawdę smaczne, znajdzie się też lokalna lemoniada), ale pracujący tam panowie opowiadają o piotrkowskiej tradycji piwowarskiej z tak ogromnym zaangażowaniem, że naprawdę warto ich posłuchać (doskonale też doradzają przy wyborze piwa, naprawdę wiedzą co komu polecić).


A po miejskich i podmiejskich atrakcjach można jeszcze odpocząć nad Zalewem Sulejowskim. Tak jak i my uczyniliśmy.


I to wszystko w jeden dzień. 😎

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Mam jednak nadzieję, że nikogo to nie zrazi do komentowania 😉